czwartek, 18 października 2012

Kwaśne porażki

Doświadczenie - elegancka nazwa wszystkich nieprzyjemności, jakie spotkały nas w życiu.
Gilbert Keith Chesterton

 
Czasem są takie dni, że nie wyjdzie. Nie wyjdzie i już. Masz wrażenie, że cały wszechświat sprzysięga się przeciw tobie, tupie nogą i pokazuje figę. A człowiek to taka głupia, naiwna konstrukcja. Mimo wizji porażki na horyzoncie, nadal brnie ku nieuniknionemu.
Tak w skrócie mogłabym opisać moje zmagania z pieczywem w trakcie Światowego Dnia Chleba. Gdybym wcześniej szumnie nie zapowiadała "już jutro na blogu taki chleb, że eksplodują Wam kubki smakowe", pewnie mogłabym się cieszyć smakiem dyniowego bochenka ;) Pracowałam z niezwykłą starannością, doglądałam każdego procesu z należytą uwagą - w końcu to mój debiut w sieci! Chociaż chleby piekę nie od wczoraj. Ale z każdą minutą malała nadzieja, narastała frustracja. Czemu nie rośniesz niewdzięczna maso?!  Światło w tunelu zgasło wraz z wizytą w piekarniku. Cóż, człowiek bez zakalca jak.. nawet nie ma powiedzonka na ten temat!

Ale wyrywam się z tego marazmu, ocieram łzy porażki i przełykam tą gorycz. Nawet się uśmiechnę pod nosem, choć zwyczajnie żal mi zmarnowanych produktów. Na poprawę nastroju proponuję proste i pyszne ciasto cytrynowe. Temat chleba z pewnością kiedyś na blogu wróci, póki co, poćwiczę bez światła jupiterów. A w przyszłym roku WBD nie odbędzie się bez mojego udziału!






































Ciasto jest bardzo wilgotne i bardzo cytrynowe. Lekko zmodyfikowałam przepis Nigelli, bo lubię gdy w żyłach płynie krew, a nie lukier ;) Zmieniłam także proporcje, nieco dodałam, nieco ujęłam. W sam raz na piątkowy podwieczorek z kawusią i gazetą. Albo z dobrą książką. Lub filmem. Lub fajnym człowiekiem. W zasadzie pasuje do każdego i do wszystkiego. 

Ciasto orzechowo-cytrynowe
tortownica o średnicy 23cm

200g miękkiego masła
170g drobnego cukru trzcinowego
4 jajka
50g mąki pszennej
250g zmielonych orzechów (u mnie 50/50 migdały i orzechy włoskie)
1 łyżka ekstraktu waniliowego
skórka otarta z 2 cytryn +  sok 

Dno tortownicy wyłóż papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzej do 180 st. C.
Utrzyj masło z cukrem na puszystą masę, w trakcie mieszania pojedynczo dodawaj jajka na przemian z porcjami mąki. Gdy wszystkie składniki się połączą, dodaj zmielone orzechy, ekstrakt waniliowy oraz skórkę i sok z cytryny. Delikatnie wymieszaj za pomocą drewnianej szpatułki. Przelej ciasto do tortownicy i włóż do piekarnika na mniej więcej godzinę
Piecz do suchego patyczka - wbij go w środek ciasta. Jeżeli jest czysty ale czujesz, że ciasto jest odpowiednio wilgotne, wyłącz piekarnik. Uchyl drzwiczki i zostaw tam ciasto, aż całkiem wystygnie.
Jeżeli w trakcie pieczenia ciasto zbyt mocno się przypieka, przykryj je papierem do pieczenia.
Podawaj posypane cukrem pudrem. A jeśli lubisz cytryny do kwadratu, podaj lemon curd! 


5 komentarzy:

  1. Och, ono jest z orzechami ^^
    Fajny tekst, wciągnęłam nosem na jednym tchu.
    Pozdrawiam ciepło i życzę jurnych drożdży - bo to zapewne one nawaliły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jagoda,
    tak czasami jest i już.
    Na nic starania,zabiegi,rozgoryczenie...
    Ale ciasto doskonałe!
    Mogę wziąć sobie ten kawałek?

    OdpowiedzUsuń
  3. takie porażki często się wspomina z uśmiechem, jak się już złapie wiatr w ..kuchenny fartuch ? :)
    moją ostatnią klapą okazało się odwrócone ciasto z jabłkami. wyglądało pięknie.. i miało piękny zakalec. nie odmówiłam sobie zjedzenie owoców z wierzchu, a łzy otarłam kolejnym ciastem parę dni później :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...