A skoro o zielonych listkach mowa.. gdy przygotowywałam koktajl z liści rzodkiewki, wiedziałam, że będę musiała z nich zrobić pesto. Są dosyć pikantne, podobnie do rukoli, ale też łatwiej dostępne. Przecież rzodkiewkę dostanę w każdym pobliskim warzywniaku. Ale nie kupujcie jej w każdym, bo nie wiadomo na czym ją pędzą ;) A najlepiej zasiejcie własną i kręćcie pesto bez obaw - świetnie się sprawdzi na kanapce i z makaronem, albo w sałatce lub do pieczonych (młodych!) ziemniaków. Ogranicza Was tylko ilość wolnych słoików.
Pesto z liści rzodkiewki
radish leafs pesto
liście z pęczka rzodkiewki
4 łyżki uprażonych orzechów
nerkowca
6 łyżek startego parmezanu
2 ząbki czosnku
100 ml oleju rzepakowego, nierafinowanego
sól, pieprz
Liście odetnij od rzodkiewek - powinny być jędrne i zielone. Umyj je pod zimną wodą i osusz papierowym ręcznikiem. Wrzuć liście do kielicha blendera razem z resztą składników i blenduj przez 1-2 minuty. W razie potrzeby dopraw solą i pieprzem.
Przechowuj w szklanym słoiku, w lodówce. Pesto dłużej zachowa świeżość jeśli jego wierzch przykryje warstwa oleju.
Robiłam, jest pyszne!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że rzodkiewki eko i w tych listkach nie ma chemii...
Gdy je kupowałam też miałam taką nadzieję ;) Czekam na te z ogródka babci, nie będę musiała się martwić.
Usuńpiękne zdjęcia! nie pamiętam, czy robiłam, ale coś mi świta, że tak.
OdpowiedzUsuńJa planuję jeszcze zupę z liści rzodkiewek ;)
Jak nie świta to robić jeszcze raz ;)
Usuńrewelacyjne pesto, takiego nie robiłam!
OdpowiedzUsuńświetny pomysl!
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować, bo bardzo mnie kusi to pesto :)
OdpowiedzUsuńZnajdź ładne rzodkiewki i kręć! :)
UsuńNa pewno zrobię w tym roku, jak tylko wybiorę się na targ po ładne rzodkiewki, bo te w sklepach mają zazwyczaj zwiędnięte i brzydkie listeczki.
OdpowiedzUsuńNo niestety, sklepowe nowalijki pozostawiają wiele do życzenia. Niech żyją targi i bazarki!
UsuńPiękne te zdjęcia, że aż żal nie spróbować. :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe masz te pomysły z rzodkiewką! *.*
Dziś nastawiłam ciasto drożdżowe z Twojego przepisu i mam nadzieję, że wyjdzie, choć moje doświadczenie z drożdżowym jest równe zeru. :D
E tam wspaniałe, to żadne odkrycie. W dobie internetu już nic nie jest nowatorskie ;)
UsuńCzekam na relację z wypieku i mocno zaciskam kciuki!
Przydałby mi się taki kop energetyczny :) Piękne foty jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńOch, i kto to mówi! ;)
UsuńDzięki za przepis. Mam parapetową hodowlę rzodkiewek i zazwyczaj są tylko liście, które pojawiają się bardzo szybko, więc jest jak znalazł. W tamtym roku dodawałam liście rzodkiewki i kalarepy do soków.
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie! To musi być pyszne! Pęczek rzodkiewki kosztuje 1,50, a pesto bazyliowe z Biedronki 5 zł. Kalkulacja jest prosta.
OdpowiedzUsuńA jak z przechowywaniem? Ile czasu może siedzieć w lodówce?
Aha, co myślisz o użyciu słonecznika zamiast nerkowców? Bo mam paczkę ziaren słonecznika w domu, czy lepiej kupić te nerkowce?
UsuńPod warstwą oleju pesto powinno wytrzymać do tygodnia czasu. Oczywiście możesz użyć dowolnych orzechów/nasion - włoskich, migdałów, laskowych, pestek dyni, no i słonecznika oczywiście ;) Wiadomo, że za każdym razem smak będzie nieco inny, ale na pewno nie gorszy. Nerkowce dają jednak pewną słodycz, słonecznik jest bardziej wytrawny. Wypróbuj różne wersje :)
Usuń