Poziom ekscytacji oscylował wokół zera, zawsze wygrywam rzeczy, które mógł wygrać każdy. Po moich ostatnich warsztatach (za które płaciłam) byłam nastawiona raczej niechętnie. Tym bardziej, że całość była bezpłatna.Ale wygrałam, więc cóż.. pojadę.
W sobotni poranek zwlokłam się z łóżka, zjadłam leniwe śniadanie i z miną cierpiętnicy pojechałam autobusem do Tarnowskich Gór. W progu lokalu przeżyłam absolutny szok - termosy z kawą i herbatą, woda, soki, filiżanki, świeże ciasto i ekipa niezwykle miłych ludzi! W sąsiednim pomieszczeniu jeszcze lepiej - stoły w pełnym rynsztunku, masy cukrowe we wszystkich kolorach tęczy i nieskończona ilość posypek, perełek. Zwieńczeniem były aparaty i kamery, które wszystko (stety i niestety) zarejestrowały ;) Bawiliśmy się w Restauracji Brick w Tarnowskich Górach, swoją drogą, ślicznie udekorowanej na okres świąteczny.
Niespodziewanie spędziłam 5 fantastycznych i wyczerpujących godzin. Ubabrałam się jak małe dziecko, nawałkowałam po wsze czasy i razem z moją towarzyszką niedoli, zrobiłam najbrzydszy tort tych warsztatów. Nie mam nic na moje usprawiedliwienie, czasem kreatywność wychodzi bokiem i ustępuje miejsca gniotom i porażkom ;) Ale zdjęć nie pokażę!
Do dyspozycji mieliśmy wszelkie możliwe akcesoria do dekorowania oraz (dosłownie) skrzynię pierniczków. No i odpowiednią osobę na odpowiednim miejscu, czyli specjalistę od wyrobów cukierniczych, który zdradził nam sekrety lukru królewskiego, tworzenia domowych szpryc i tytek, roztapiania czekolady i dekorowania tortów w stylu angielskim. Z tego miejsca chciałabym pozdrowić także Pana Łukasza, który pomagał nam, jak tylko mógł i był miły aż nad to! :)
No i Kingę z "Ale Babka!!!", która postanowiła się pobawić razem z nami ;)
Tak się robi tytki! :)
I tak przypadkowe kliknięcie i udostępnienie sprawiło, że wzięłam udział w świetnym przedsięwzięciu. Z warsztatów wróciłam z czerwonym fartuchem, naręczem mas i dekoracji, kilkoma zdjęciami i ogromnym uśmiechem na ustach :) Być może będzie to reklama, a niech to! Pozdrawiam świetnych organizatorów ze Sweet Decor! Obyście częściej organizowali takie spotkania, chętnie pojawię się na każdym z nich!
Nawet nie chcecie wiedzieć, jaki bałagan po sobie zostawialiśmy ;)
Na koniec kilka moich pierniczków, nadających się do publikacji. Zachęcona pozytywnymi efektami, w tym roku sama będę dekorowała pierniczki. Choć trochę wiem, jak to robić ;)
Pierniczek z choinką i łoś przepiękne! Szkoda, ze mi umknął ten konkurs i wydarzenie, bo Tarnowskie Góry niedaleko, a z przyjemnością bym się tak pobawiła :)!
OdpowiedzUsuńBoskie! Może zdradź kilka sekretów jak TO się robi, bo mnie też czeka dekoracja ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że podstawa to dobra masa plastyczna. Tutaj pracowaliśmy na gotowej, która współpracowała wręcz bajecznie. Spróbuję zrobić własną, choć w połowie tak przyjemną w obróbce. Jeśli się uda, na pewno o tym napiszę :D
Usuńpiękne rzeczy zrobiliscie! : ) reklamuj, reklamuj, takie przedspiewziecia to swietna sprawa. sama chetnie sie wybiore na takie warsztaty i nawet za nie zapłacę, bo uwazam ze jest to na pewno tego warte : )
OdpowiedzUsuńjak sobie pomyślę, o dekorowaniu pierników, to pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to CIERPLIWOŚĆ, precyzja.. i jeszcze raz cierpliwość :D Cieszyłabym się z takiej nagrody!
OdpowiedzUsuńTo moje podekscytowanie tylko rosło :)
OdpowiedzUsuńfajnie Ci wyszło to dekorowanie :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Twój blog został nominowany do Liebster Blog Award. Więcej informacji na moim blogu http://deserynadepresje.blogspot.com/2012/12/szarlotka-chlebowa-i-nagroda.html
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kryzysowy Kucharz
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitam, ja również mialam to szczescie brac udzial w tych warsztatach, ale wczorajszych-wielkanocnych. Super wydarzenie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń