W poszukiwaniu kuchennych utensyliów
Czasem trzeba wygrzebać się z domowych pieleszy i wyjść do ludzi. Najlepiej na pobliski Targ Staroci, gdzie aż roi się od rzeczy mniej lub bardziej użytecznych. Zaczynając od rzeźb jeleni i łabędzi, przez zastawy stołowe i sprzęt wojskowy, po dziewiętnastowieczne szafy i stare butelki po piwie.
Można kręcić się godzinami w tym rozgardiaszu i nawet nogi nie bolą aż tak bardzo. Gdy się zmęczymy, zawsze znajdzie się miejsce z tłustą kiełbasą i kuflem piwa.
Nie ma co ukrywać, kocham takie miejsca.
uwielbiam takie targi, zawsze można znaleźć coś dla siebie ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Szana :)
A gdzie to, gdzie to ? :)
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam, choć dawno nie miałam okazji odwiedzić..
Całkiem niedaleko, w Bytomiu. I to każdego miesiąca :)
Usuńbyłam na nim raz. całkiem fajne miejsce. miałam nadzieję, że zaskoczysz mnie, że w okolicy mamy jeszcze inne 'złoża skarbów' :)
UsuńTo może zaskoczy Cię, że w Rudzie Śląskiej też są takie targi? Najbliższe 20.10, też się wybieram :)
Usuńhttp://www.ttrs.pl/
Targ dobrze znam, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, by szukać na nim staroci! ( tak, udało Ci się mnie zaskoczyć :) )
Usuńkocham takie targi... i czekam z niecierpliwością na maj! bo u nas tylko w maju takie cuda :)
OdpowiedzUsuńU mnie za tydzień będzie i chyba znów się wybiorę :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia!! Az sama się wybiorę w niedzielę na Plac Żydowski...
OdpowiedzUsuń