Odkąd jem mniej cukru, bardziej mnie ciągnie do słonych przekąsek. Niewiele myśląc chwyciłam za ciecierzycę, odsączyłam, zaczęłam blendować i napotkałam pewne trudności natury zaopatrzeniowej. Zabrakło zarówno tahiny, jak i sezamu. Sprawa wydawała się beznadziejna, a wyrzucanie jedzenia jest niegodne i po prostu smutne. Choć sezam to czasem towar deficytowy, zawsze mam zapas gorzkiego kakao. A za nim trochę cukru, znajdą się też jajka.. a to już prosta droga do ciasta.
Zdarzało mi się piec ciasta na bazie fasoli, ale uwierzcie mi - to brownie po prostu zwala z nóg. Być może jest to konsekwencja tego, że ostatnio jem mało ciast ;) Ale jeśli staracie się unikać mąki w wypiekach, ten pomysł Was zachwyci. Brownie wyszło wyjątkowo miękkie, lekko zbite, ale bardzo wilgotne. Jeśli pominiemy proszek do pieczenia, to powinno wyjść bardziej zakalcowate (tak, jak lubię).
Na drugi dzień są jeszcze lepsze. Jeśli nie zjecie wszystkich zaraz po upieczeniu..
Brownie z ciecierzycy (bezglutenowe)
gluten free chickpea brownie
800 g ciecierzycy (ugotowanej lub z puszki)
2 duże jajka
5 łyżek oleju kokosowego (płynnego)
5 łyżek masła migdałowego lub z fistaszków
2 łyżki ekstraktu waniliowego
35 g gorzkiego kakao
150 g brązowego cukru
1 łyżeczka (bezglutenowego) proszku do pieczenia
Z podanych proporcji wychodzi 12 babeczek.
Cukier można zastąpić ksylitolem, a proszek zupełnie pominąć. Babeczki będą bardziej zbite, ale nadal nieziemsko smaczne. W wersji wegańskiej należy pominąć jajka - można dodać 2 łyżeczki siemienia lnianego wcześniej zalanego kilkoma łyżkami ciepłej wody.
Piekarnik nastaw na 180 st. C. Natłuść wgłębienia w formie do muffinów.
Ciecierzycę dokładnie odsącz z wody/zalewy. Dodaj jajka, olej, masło orzechowe, ekstrakt i zmiel na gładką, rzadką masę. Następnie wmieszaj przesiane kakao, cukier i proszek do pieczenia.
Masę nakładaj do 3/4 wysokości foremek. Wyrównaj wierzch i udekoruj dowolnymi orzechami.
Piecz przez około 25 minut. Studź na kratce.
Nie wiem czy te małe, urocze cudeńka, nie są nawet lepsze od tego hummusu ;)
OdpowiedzUsuńole jroztopić i odmierzyć 5 łyżek?
OdpowiedzUsuńJeśli masz spory słoik to będzie to problematyczne. Odmierz 5 łyżek stałego oleju i wtedy rozpuść.Tę ilość traktowałabym orientacyjnie ;)
UsuńMniam, wyglądają cudnie :)
OdpowiedzUsuńno proszę, aleś poszalała :) Chętnie bym spróbowała, nie jadłam jeszcze brownie z ciecierzycą!
OdpowiedzUsuńŚliczne, a u mnie zalega słoiczek ciecierzycy. Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńA jak przyjemnie popękały; ) Świetnie wyglądają: )
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciecierzycę pod każdą postacią.
OdpowiedzUsuńCiasto z ciecierzycy znam i piekłam już wiele razy. Powstało w ramach eksperymentu, zamiast ciasta fasolowego i moim zdaniem smakuje nawet trochę lepiej ;). Jeśli masz ochotę na moją wersję, zapraszam :).
Polecam też brownie z maki z ciecierzycy i cukinii.
Zachęcam szczególnie osoby, które jeszcze nigdy nic nie robiły z ciecierzycy, aby się skusiły na wypieki ;).
Wow, te babeczki wyglądają bosko! :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł i aż szokuje, że ani grama mąki w nich!
Koniecznie muszę zrobić to brownie z Twojego przepisu, bo strasznie kusi! :D