Święta mają dla mnie wymiar społeczny, rodzinny, sentymentalny. To jedyny moment kiedy wszyscy wykazują inicjatywę i chcą się spotkać przy jednym stole (teraz nawet przy dwóch). Moment kiedy możemy zwolnić, zapomnieć o tym, co nas gnębi i skupić się na tym, co istotne. Bardzo sobie cenię również wymiar kulinarny, a jakże. Nasz stół ewoluował przez lata. Kiedyś nie było na nim zupy grzybowej, ani pierogów (sic!), ale tych czasów nie mam prawa pamiętać. Czerwony barszcz wzbogacił się o zakwas buraczany, który jeszcze dojrzewa i skończy jutro w garnku. Od kilku lat mamy też przyjemność jeść makówki, deser charakterystyczny dla Śląska. Nie potrafię sobie wyobrazić bez nich świąt, są jak spoiwo dla wszystkich elementów. Słodkie, lepkie, usypiające, kojące.. Najlepsze, co można sobie wymarzyć po sytej Wigilii. Dają podniebieniu wiele radości, nie dajcie się zwieść tej nieco ponurej aurze na fotografiach. Jeśli jeszcze nie jedliście makówek, jest czas żeby je przygotować. Wystarczy im kilka godzin żeby się przegryźć. Nasze już czekają na wigilijny wieczór..
Życzę Wam wszystkiego najlepszego w te święta. Spokoju i radości z czasu spędzonego z bliskimi Wam osobami :)
Makówki
poppy seed christmas dessert
1 duża chałka (czerstwa)
500 g zmielonego maku
100 g masła
200 g cukru trzcinowego
3 łyżki miodu
2 litry mleka (i więcej)
80 g orzechów włoskich
80 g migdałów bez skórki
50 g suszonych moreli (ciemnych)
50 g suszonych daktyli
50 g rodzynek
1 laska wanilii
100 ml rumu lub brandy
Do dekoracji: płatki migdałów,
wiórki kokosowe, orzechy
Rodzynki zalej alkoholem i odstaw na kilka godzin. Orzechy oraz morele i daktyle posiekaj na mniejsze kawałki.
Mleko przelej do dużego garnka z grubym dnem. Dodaj masło i cukier, mieszaj do rozpuszczenia się obu składników. Laskę wanilii przekrój na pół i wyskrob ziarenka. Do mleka wsyp mak, laskę wanilii i wyskrobane ziarenka, gotuj przez 40 minut mieszając co jakiś czas. Po tym czasie dodaj orzechy oraz bakalie i gotuj kolejne 45-50 minut, nadal mieszaj. Pod koniec gotowania wyciągnij laskę wanilii i dodaj miód. Po ugotowaniu masa powinna być gęsta, ale nadal wilgotna. Jeśli jest zbyt sucha należy dodać mleka. To ważne, bo chałka wchłonie dużo płynu. Rodzynki odsącz z resztki alkoholu i dodaj do masy.
Chałkę pokrój na kromki grubości około 1,5 cm. Na dnie szklanej miski ułóż warstwę masy makowej. Następnie ułóż warstwę chałki i ponownie masę makową. Nie przesadzaj z ilością warstw i pamiętaj, że mak powinien się znaleźć na wierzchu. Wierzch dekorujemy dowolnymi bakaliami.
Makówki najlepiej przechowywać w chłodnym miejscu, szczelnie zakryte folią, aby nie wyschły. Gdyby jednak okazały się zbyt suche, można do nich dodać ciepłego mleka z miodem.
drugie zdjęcie urzekające! :) a makówki to moja ulubiona słodka potrawa na wigilijnym stole, jutro z babcią ją będę robić!
OdpowiedzUsuńNie dziwie się, makówki rządzą ;) Uściski dla babci!
Usuńpiękne zdjęcia !!!!!!!!!!!!!! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńZdjęcia obłędne! :)
OdpowiedzUsuńZjawiskowe miejsce!
Miłych, radosnych świąt w rodzinnej atmosferze i samych pyszności! *.*
A to tylko stary strych ;) Dziękuję i wzajemnie!
UsuńPierwsze zdjęcie jak z bajki, szacun :-)!
OdpowiedzUsuń