poniedziałek, 24 lutego 2014

Melasowe ciasteczka na zgodę

Moje poczucie przyzwoitości mówi mi, że powinnam to jakoś wyjaśnić. Ale tylko winny się tłumaczy. I choć jestem winna, to może sobie i Wam (jest tam kto?) tego oszczędzę.
W ciągu tych kilku miesięcy zaszło parę zmian, a ostatnie dni spędzam w gruzie i pyle (dosłownie). Odkryłam także, co to znaczy "mogę robić zdjęcia tylko w weekendy" i każda próba dostosowana się do nowej sytuacji kończy się niepowodzeniem. Od 3 miesięcy. Odnoszę wrażenie, że w tym dorosłym życiu energia uchodzi z człowieka szybciej i boleśniej, to mocno mnie zaskoczyło. Ale mamy nowy rok, a każdy nowy rok to początek krótkiej i nieefektywnej walki z własnymi słabościami. Chciałoby się rzec "nie tym razem losie!", ale staram się wiele nie obiecywać.
Dlatego zaczynam powoli, małymi kroczkami i mam nadzieje, że uda mi się utrzymać to powolne tempo. Z racji dosyć pokaźnej wyrwy czasowej, ominęłam sporo smaków i kompozycji charakterystycznych dla okresu świąt. Poza tym zima jest taka, jakby jej nie było i wszelkie rozgrzewające słodkości są cokolwiek nie na miejscu. W mojej spiżarce zalega kilka słoików melasy, które wykorzystywałam ostatnio do produkcji domowego sosu BBQ (kto wie, może to jakiś pomysł na kolejne wpisy?), ale nadal trudno wykończyć choćby jeden. Dobrze, że data przydatności jest długa, bo klęła bym pod nosem do końca roku gdyby tyle się zmarnowało..
Zapraszam was na ciasteczka melasowe. Miały być ciągnące i stosunkowo płaskie, a wyszły zaskakująco puszyste i lekkie. Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że będą doskonałe do kawy :)


Korzenne ciasteczka melasowe
molasses cookies
nieco zmieniony przepis od Gaby

100g roztopionego masła
80g cukru pudru
1 jajko
60g melasy (użyłam buraczanej)
280g mąki pszennej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki imbiru
1/3 łyżeczki zmielonego anyżu
cukier do obtaczania

Mąkę przesiej do miski razem z sodą i przyprawami. W dużej misce zmiksuj na puszystą masę masło, cukier, jajko i melasę. Następnie partiami dodawaj mieszankę mąki i przypraw. Zagnieć elastyczne ciasto, ale staraj się nie dodawać więcej mąki. Uformuj kulę, zawiń ją w folię spożywczą i odstaw do lodówki na godzinę.
Nastaw piekarnik na 190 st. C, blachę wyłóż papierem do pieczenia.
Za pomocą łyżeczki nabieraj porcje schłodzonego ciasta, formuj kulki wielkości orzecha włoskiego i obtaczaj je w cukrze.
Piecz przez 10-15 minut, aż widocznie się zezłocą i popękają. Studź na kratce.

Z podanej porcji wychodzi ok. 25 ciasteczek.




12 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie popękane maleństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne ciasteczka!
    U mnie też zalega słoik melasy,więc kto wie...

    OdpowiedzUsuń
  3. można użyć oleju zamist masła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, choć pewnie zmieni się nieco struktura. Ciastka powinny wyjść bardziej wilgotne :)

      Usuń
  4. U mnie zalega słoik melasy, ale to dlatego, że nie polubiłam się z tym smakiem :( może jednak spróbuję go dokończyć i upiekę te ciasteczka, bo przynajmniej z wyglądu mnie urzekły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja polubiłam dopiero za drugim podejściem. Za pierwszym razem kupiłam melasę trzcinową w eko sklepie i była nie do przełknięcia. Buraczana jest duuuużo smaczniejsza, przypomina lekko przypalony karmel :)

      Usuń
  5. doskonałe ;) wypróbuję przy najbliższej okazji, bo zebrało mi się za dużo melasy i czas ją zużywać... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. uuu coś w sam raz dla takiego melasożercy jak ja! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie ładne te ciasteczka! Na pewno są pyszne! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zastanawiałam się właśnie, gdzie zniknęłaś! ale dobrze, że już jesteś z powrotem..
    wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że i mi by smakowały ciasteczka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. mega apetyczne, cudny ten rondelek :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...