Były moja ulubioną, szybka przekąską. Jadałam je w wersji tradycyjnej i mocno fastfoodowej. Kupowane w dobrych piekarniach i czasem w marketach (mea culpa). Teraz postanowiłam dać im szansę w wersji domowej.
CEBULARZE
Jestem uzależniona od ich smaku. Myślę, że mogłyby
stanowić część mojego stałego menu. Postanowiłam jednak podkręcić ich
smak dodając fenkuł i mocno karmelizując cebulę. Zdjęcia były mordęgą przy tym stopniu wygłodzenia, a
cebularze zniknęły w 10 minut od wyłączenia aparatu.
Cebularze z fenkułem
onion and fennel buns
składniki na 10 sztuk
400g mąki
15g drożdży
1/2 szklanki letniego mleka
1 żółtko
1 łyżeczka cukru
40g masła roztopionego
sól
duży fenkuł
3 średnie czerwone cebule
2 szalotki
cukier muscovado
ocet balsamiczny
1 jajko
2 łyżki mleka
Z drożdży przygotuj zaczyn - pokrusz je do wysokiego naczynia, dodaj łyżeczkę cukru, łyżkę mąki i kilka łyżek letniego mleka. Dokładnie wymieszaj i odstaw w ciepłe miejsce na 20 minut.
Do dużej miski przesiej mąkę, dodaj sól. Następnie wmieszaj roztopione masło, żółtko, mleko i zaczyn i zagnieć elastyczne ciasto. Uformuj kulę, przełóż ją do miski i szczelnie przykryj. Odstaw w ciepłe miejsce aż ciasto podwoi objętość.
Fenkuła przekrój na pół, wytnij kłąb i pokrój w piórka. Na patelni rozgrzej dwie łyżki oliwy i smaż fenkuła przez 15-20 minut.
Szalotkę i czerwoną cebulę pokrój w piórka i wrzuć na rozgrzaną patelnię z oliwą, co jakiś czas mieszaj i kontroluj, aby cebula się nie przypaliła. Po 10 minutach dodaj łyżkę (lub więcej) cukru muscovado i wymieszaj. Pod koniec smażenia dodaj łyżeczkę octu balsamicznego i wrzuć usmażonego fenkuła, dosól do smaku.
Nastaw piekarnik na 190 st. C, dużą blachę wyłóż papierem do pieczenia.
Gdy ciasto wyrosło, zagniataj je przez chwilę, a następnie podziel na 10
części. Uformuj kulki i rozwałkuj je na placki grubości 2mm. Przełóż je
na blachę i pozwól im lekko wyrosnąć (ok. 20-25 minut). Po tym czasie
posmaruj placki jajkiem zmieszanym z mlekiem, a na wierzch równomiernie
rozłóż cebulę z fenkułem.
Piecz przez 20-25 minut, aż placki się zrumienią. Jedz jeszcze ciepłe!
Będę na ich ślubie na pewno :D
OdpowiedzUsuńmmm.. u mnie nie byłoby szansy na żadne zdjęcia, no może na sfotografowanie ostatniego... ;)
OdpowiedzUsuńByło bardzo ciężko, nie sposób opisać tych nienawistnych spojrzeń w trakcie oczekiwania ;)
Usuńcoooś wpaniałego... jest północ, a mi ślinka cieknie! :)
OdpowiedzUsuńciekawa potrawa, nigdy takiej nie jadłem :)
OdpowiedzUsuńjedne z najbardziej apetycznych cebularzy jakie widziałam!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten mariaż, a ze posiadam fenkuł - to ożenię go cebulą:)
OdpowiedzUsuń