Mnie się to zdarza nader często, najczęściej w przypadku pieczywa. Chleb na zakwasie to nie jest taka prosta sprawa, samo przygotowanie może trwać nawet dwa dni, a przecież wtedy mogę pojechać nad jezioro i zupełnie o nim zapomnieć. Nagle okazuje się, że nie ma żadnej dogodnej chwili. Bajgle też musiały długo czekać na swoją kolej, na szczęście na mojej drodze pojawiły się dwa bodźce:
a) artykuł o różnicach między bajglem i obwarzankiem,
b) zdjęcia bajgli z ostatniego KATO Bazaru, na którym pojawić się nie mogłam! Kurcze!
Postanowiłam w końcu wziąć się do roboty, zakasać rękawy i bohatersko ubrudzić się mąką. W trakcie pracy okazało się, że przy bajglach roboty jest niemal tyle samo, co przy zwykłych drożdżowych bułkach. Co odróżnia bajgle od innych wypieków? Podwójna obróbka. Wyrośnięte ciasto najpierw ląduje w gorącej wodzie, a dopiero później w rozgrzanym piekarniku. Dzięki kąpieli wodnej bajgle utrzymują swój pierwotny kształt i nie rozrastają się na wszystkie strony świata podczas pieczenia, pozostają nieduże i uroczo-okrągłe. Brzmi jak wiele zachodu o nic, ale naprawdę warto spróbować. Choćby po to, by zauważyć różnicę między ciągnącym się bajglem, a puszystym obwarzankiem.
W zanadrzu mam już drugi przepis, który (tym razem na pewno) NIEBAWEM wypróbuję. Brace yourself!
Bajgle
home made bagels
przepis z Moich Wypieków po modyfikacjach
10 sztuk
500 g mąki pszennej
2 łyżki cukru trzcinowego
1 łyżeczka soli
15g świeżych drożdży
300 ml wody
2 żółtka do glazury
3 łyżki maku
dodatkowo
3-4 litry wody
2 łyżki cukru
Najpierw przygotuj zaczyn. Do miski pokrusz drożdże, dodaj łyżeczkę cukru, 2 łyżki mąki i 100ml wody. Wymieszaj i odstaw w ciepłe miejsce, aż zaczyn zacznie pracować. Gotowy zaczyn dodaj do mąki, dodaj pozostałą wodę, cukier i sól. Wyrabiaj ciasto przez kilka minut, aż stanie się elastyczne i nie będzie się lepić do rąk. Włóż do dużej miski, szczelnie przykryj i odstaw w ciepłe miejsce do podwojenia objętości.
Gdy ciasto wystarczająco urosło, wyjmij je na oprószony mąka blat i podziel na 10 równych części. Z każdego kawałka uformuj kulę, następnie za pomocą palca zrób otwór o średnicy ok. 4 centymetrów - kręć ciastem wokół palca do uzyskania odpowiedniego kształtu.
Gotowe bajgle przykryj ścierką i pozwól im wyrastać przez 30-40 minut. W tym czasie zagotuj wodę z cukrem w szerokim garnku. Wyrośnięte bajgle ostrożnie kładź na wodzie i gotuj po 2 minuty z każdej strony. Wyjmij je z wody połóż na folii aluminiowej do osuszenia.
Nastaw piekarnik na 210 st. C. Dużą blachę wyłóż papierem do pieczenia. Bajgle przełóż na blachę, posmaruj rozkłóconym żółtkiem i posyp makiem.
Piecz przez 18-20 minut, aż bajgle będą rumiane. Studź na kratce.
Gdy ciasto wystarczająco urosło, wyjmij je na oprószony mąka blat i podziel na 10 równych części. Z każdego kawałka uformuj kulę, następnie za pomocą palca zrób otwór o średnicy ok. 4 centymetrów - kręć ciastem wokół palca do uzyskania odpowiedniego kształtu.
Gotowe bajgle przykryj ścierką i pozwól im wyrastać przez 30-40 minut. W tym czasie zagotuj wodę z cukrem w szerokim garnku. Wyrośnięte bajgle ostrożnie kładź na wodzie i gotuj po 2 minuty z każdej strony. Wyjmij je z wody połóż na folii aluminiowej do osuszenia.
Nastaw piekarnik na 210 st. C. Dużą blachę wyłóż papierem do pieczenia. Bajgle przełóż na blachę, posmaruj rozkłóconym żółtkiem i posyp makiem.
Piecz przez 18-20 minut, aż bajgle będą rumiane. Studź na kratce.
Bajgle świetnie smakują zarówno w wersji słodkiej, jak i słonej. Moje ulubione połączenie to klasyka klasyki - kremowy serek, łosoś wędzony na ciepło, świeży koperek i dużo pieprzu.
Bajgle kojarzą mi się z taką modną wersją kanapek. Chociaż nigdy ich nie robiłam (też się za nie zabieram od !@#$^$%# czasu), zawsze wyobrażam je sobie właśnie z serkiem kremowym i łososiem, obsypane makiem, ładnie podane... Dokładnie takie jak te Twoje! :)
OdpowiedzUsuńBrawo! Mam tak samo, chociaż ostatnio zrobiłam wiele przepisów, których unikałam od lat. Kolejne na liście są macaroons.
OdpowiedzUsuńRobiłam bajgle nie raz, Uwielbiam super zabawa i najlepsze śniadania ever! Pycha!
OdpowiedzUsuńJa też się zabieram za bajgle jak sójka za morze:) Mam nadzieję, że teraz uda mi się już zrobić, bo zdjęcia przekonują:d
OdpowiedzUsuńTak, mnie też przekonują głównie zdjęcia ;)
UsuńZ tymi bajglami to tak jest :) Miałam podobnie jak słusznie zauważyłaś :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńStrasznie apetyczne zdjęcia! Pierwsze jest przeurocze !
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują! My będziemy znowu z bajglami na Kato Bazarze 31.08 :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChodzą za mną bajgle, oj, chodzą. I chyba w końcu się z nimi zaprzyjaźnię ;)
OdpowiedzUsuńMoja książka:
www.nielegalna-ksiazka.blogspot.com