Wyruszyliśmy z domu skoro świt - jest sobota, u mnie świta najwcześniej o 9 rano, w zależności od ustawienia zasłon. Pogoda nie zapowiadała nic dobrego, wieczorne nawałnice pozostawiły w okolicy lekkie spustoszenie i bałam się, że dzisiejszy dzień stoi pod znakiem zapytania. Gdy zbliżaliśmy się do katowickiego ronda, przestało kropić, a słońce nieudolnie przedzierało się przez chmury. Parasol mieliśmy w pogotowiu i na całe szczęście niepotrzebnie.
Było miło, wesoło, sympatycznie, radośnie, sielsko, swojsko i po prostu fajnie. Gabaryty targu nie były imponujące, ale to w końcu wielka improwizacja, która ma wszelkie predyspozycje by się rozrastać wzdłuż i wszerz. Liczę na to, że z każdym kolejnym weekendem wystawców będzie przybywać. Wiele polskich miast ma już swoje targi (Le Targ w Warszawie, Zielony Bazar w Poznaniu), nadszedł czas, by i Śląsk zaistniał na targowej mapie. A mamy co pokazać!
Dzisiaj w repertuarze były między innymi: ekologiczne warzywa - świeże i jak najbardziej certyfikowane. W towarzystwie pojawił się nawet zapomniany jarmuż, który domagał się szczególnej atencji. Obok warzyw także surowa czekolada (wow!), ekologiczne jajka i świeżo tłoczone soki, a wszystko to pod szyldem Ekologicznego Straganu.
Ale żeby znowu nie było tak zdrowo, pojawiła się drużyna z Good Cake oraz przesympatyczne siostry z Domowych Wypieków, które przyjechały tutaj aż z Żywca. Nie ukrywam, że te dwa stoiska były głównym celem moich żarłocznych ataków. Zjedliśmy pyszną tartę cytrynową, ciasteczka kokosowe i muffiny. Więcej się nie zmieściło, ale odrobimy straty w przyszłym tygodniu. Tym razem celuję w brownie od GC oraz siostrzane wytrawne muffiny, które rozeszły się na pniu. Ciekawe dlaczego? ;)
Pozostaniemy w słodkich klimatach, bo przetwory wyraźnie wyróżniały się na tle bazarowego krajobrazu. Już dawno doceniłam kolorowy design etykiet a to dobre! (i nie tylko ja) i w końcu postanowiłam się skusić. Konfitura pomarańczowa pierwsza klasa, a syrop malinowy.. jak u babci. Nie żartuję, nie śmiałabym!
Kolorowe etykiety to także Chata Wieśniaka, która uwiodła mnie miodem rzepakowym z płatkami róż. O-błę-dny! Nie pogardziłabym także czeko-chili czy sambuci wieśniaka, ale moje fundusze były już lekko nadwyrężone ;) Słodkie akcenty przełamano tradycyjnymi wędlinami oraz pajdami ze smalcem. Gdyby nie moje vege wyzwanie..
A zaraz obok ogromne bochenki chleba z Sarnowa. Naprawdę olbrzymie, ćwiartka czeka na dzisiejsza dostawę pomidorów. Będzie przepyszna kolacja.
Z tego miejsca chciałabym także pozdrowić Agatę z nono, która dotarła na bazar w ostatnim momencie! :) Uraczyła nas zaskakującym sernikiem ogórkowym z pomidorową galaretką, który na pewno smakował równie dobrze, jak ten, który na bazar niestety nie dotarł ;) Hummus z bobu czadowy, nawet okoliczni "eksperci" docenili.
Na koniec zostawiłam sobie stoisko z mojego rodzimego miasta, które specjalizuje się w kawie. Bardzo dobrej kawie. Kawę prażą samodzielnie, a z tego co uprażą robią małe, kawowe cuda. Do degustacji przygotowali Bytomski Kusik, który czekał na chętnych w zawsze pełnym imbryczku. Szczęściarze mogli się załapać na pyszną, kawową galaretkę z bitą śmietaną, a także świetne ciasto marchewkowe. Mam nadzieję, że będą także za tydzień i tak do końca wakacji. Serdecznie pozdrawiam ekipę z Cafe Amor czyli śląskiej prażalni kawy w Bytomiu! :)
Działo
się dużo, przyszło dużo ludzi i było dużo, duuużo uśmiechów. Jeśli
akurat jesteście na Śląsku, wpadnijcie w najbliższą sobotę do Katowic. I
następną, i jeszcze kolejną. Jeśli jesteście ze Śląska i właśnie
dowiedzieliście się o KATO Bazarze, nie może Was tam zabraknąć. Widzimy
się za tydzień! :)
Muffiny wyglądają absolutnie zabójczo ! Super pomysł, czekam na realizację podobnego pomysłu w moim mieście :)
OdpowiedzUsuńto wszystko wygląda cudnie, cała ta fotorelacja przyprawia mnie o burczenie w brzuchu, a ta kawa... no kosmosik!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda ten wasz targ, ze świetną atmosferą :)
OdpowiedzUsuńAtmosfera była super! Zapraszamy wszystkich za tydzień:) domowe-wypieki.com:)
OdpowiedzUsuńŁo jej !!! I mnie Ślązaczki z krwi i kości, tam zabrakło??!?!?! :))
OdpowiedzUsuńNo właśnie! :) wpadnij w następną sobotę!
Usuńbardzo pozytywne opisy i świetne zdjęcia
OdpowiedzUsuńpozdrawiam bw
tylko pogratulować Katowicom za fajną inicjatywę! a za tydzień, prawie po sąsiedzku, otworzy się Wrocławski Bazar Smakoszów, oby takich więcej :)
OdpowiedzUsuńAle super! Szkoda, że mieszkamy tak daleko... jeśli by było chociaż 100km mniej na pewno byśmy odwiedzili :)
OdpowiedzUsuń