Chyba dorastam, bo zaczynam rozumieć, że całonocna impreza przed dniem ciężkiej pracy może być kiepskim pomysłem. Rozumienie nie idzie (jeszcze) w parze z praktyką, ale jestem na dobrej drodze.
Co dzisiaj robiliśmy? Takie tam, prozaiczne czynności.
3kg mąki, 500 pierogów ruskich/z kapustą, 300 uszek z grzybami.
Sześć inspirujących godzin, które wpędziły mnie w stan agonalny. Jestem obolała, śpiąca i tradycyjnie objedzona. Wykonałyśmy kawał dobrej roboty, dzięki czemu Wigilia będzie spokojna, bo właściwie wszystko jest już gotowe. Zakwas buraczany nabiera mocy, ryba w towarzystwie pierogów i uszek czeka w zamrażalniku. Pozostaje nam tylko ugotować zupy i przygotować parę słodkości. W przyszłym tygodniu zapraszam Was na fantastyczny i błyskawiczny miodownik, który można zjeść niemal natychmiast po upieczeniu. A dzisiaj banalnie, bo na nic innego się nie zdobędę.
Gorąca czekolada (piernikowa)
To brzmi dosyć skandalicznie, ale porcję dla dwóch osób przygotowałam z 200g czekolady. Nie róbcie tego! Z podanych proporcji czekolady wystarczy dla 3-4 osób.
Ilość mleka jest podana orientacyjne - zmieniaj ilość w zależności od tego, jak bardzo gęstą czekoladę lubisz.
200g gorzkiej czekolady
1,5 łyżeczki przyprawy korzennej
1 łyżka ekstraktu waniliowego
200ml mleka
50ml śmietany 30%
Mleko i śmietanę porządnie podgrzej w rondelku. Ściągnij rondel z palnika, wrzuć posiekaną czekoladę i odstaw na minutę. Po tym czasie czekolada powinna się roztopić - porządnie wymieszaj ją trzepaczką. Połóż rondel z powrotem na gazie, do czekolady dodaj przyprawę korzenną i ponownie podgrzej. Nie gotuj! Gdy uzyska satysfakcjonującą Cię temperaturę, wyłącz gaz, a do czekolady dolej ekstrakt waniliowy.
Przelewaj do niedużych filiżanek, podawaj z dużą ilością waniliowej bitej śmietany oprószonej gorzkim kakao.
Ale po tak ciężkim dniu miło jest się napić pysznej czekolady :)
OdpowiedzUsuńJa poproszę taką gorącą czekoladę piernikową. Wygląda cudownie<3
OdpowiedzUsuńMniam! Cudownie wyglada, az mi pachnie przez monitor :)
OdpowiedzUsuńgratuluję zlepienia tylu pierożków, ale kawa pewnie to trochę wynagrodziła
OdpowiedzUsuńojej, napiłabym się takiej pierniczkowej słodkości :))
OdpowiedzUsuńJa nawet imprezy nie potrzebuję żeby się w weekend zmęczyć jeszcze bardziej niż w tygodniu...absurd. Dobrze, że można się na przykład poratować taką czekoladą i przywrócić sobie trochę sił ;)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś taką porcję czekolady podzieliłam na 2 osoby i serio ciężko wypić;)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wygląda twoja czekolada i pięknie ją podałaś;)
O matko! Wygląda cudownie :) i te piękne zdjęcia! Jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
wygląda nieźle:)
OdpowiedzUsuńabsolutnie pyszne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego dopiero teraz do Ciebie dotarłam.
Nadrabiam zaległości i przy okazji życzę wspaniałych Świąt;*
Ściskam mocno!
ślinka cieknie na widok tej czekolady :)
OdpowiedzUsuń