W ostatnim czasie nachodzą mnie smutne, wręcz depresyjne refleksje. To pewnie za sprawą pogody za oknem. Wybierając jeden przykład z wielu - nie pamiętam żebym, jako dziecko, miała marzenia. Krótkodystansowe pragnienia owszem, ale marzenia? Nie potrafię przywołać. Pewnie dlatego
w dorosłym życiu na tym polu jest równie krucho. Na szczęście garstkę marzeń mam, a jednym z nich (chyba największym) jest podróż do Indii.
Niestety na razie funduszy brak, perspektyw brak. Te braki uzupełniam sobie zdjęciami i historiami innych ludzi. A namiastką takiej podróży jest dla mnie coroczny Festiwal Indii. Jeśli chcecie choć przez chwilę poczuć, że jesteście w innym miejscu,
Niestety na razie funduszy brak, perspektyw brak. Te braki uzupełniam sobie zdjęciami i historiami innych ludzi. A namiastką takiej podróży jest dla mnie coroczny Festiwal Indii. Jeśli chcecie choć przez chwilę poczuć, że jesteście w innym miejscu,
w przyszłym zarezerwujcie sobie kilka dni
i wybierzcie się nad polskie morze. Może właśnie tam znajdziecie swój kawałek Indii. Co roku obiecuję sobie, że "ostatni raz jadę nad Bałtyk", ale nie potrafię sobie odmówić tej niesamowitej atmosfery.
Nikt nie spojrzy na Ciebie nieprzychylnym okiem, nikt nie odmówi pomocy, za to każdy chętnie porozmawia i przybliży Ci to, co dla przeciętnego europejczyka jest "czarną magią". Nie ukrywam, że najbardziej przyciąga mnie indyjska kuchnia. Gdybym mogła, zamieszkałabym w takiej wiosce! Dzięki mojemu wrodzonemu wdziękowi i charyzmie , udało mi się zdobyć kilka przepisów :) Zapraszam was na simplisy, czyli najbardziej okrągłe sposób na osłodzenie sobie życia.
Simplisy
- mleko w proszku
- masło orzechowe
- cukier puder
- masło
- migdały/ orzechy pistacjowe
Kiedy skończyłam mieszać i kulać, zdałam sobie sprawę, że (jak zawsze) nie zapisałam proporcji. Podam zatem na oko. Grunt to uzyskać odpowiednią konsystencję. Nie może być za sucha, bo kulki będą nieestetycznie pękać.
Moje simplisy przygotowałam z połowy kostki masła i dwóch łyżek masła orzechowego. Do tego dodałam 5-6 łyżek cukru pudru, wszystko dokładnie utarłam. Na końcu wsypałam mleko w proszku, około pół szklanki. Kolejny raz dokładnie utarłam, a gdy masa była zbyt lepka, dodałam jeszcze kilka łyżek. Jeśli masa nie lepi się zbytnio do rąk, można zacząć kulać! Najlepiej podawać je w małych papilotkach, ozdobione migdałami lub orzechami pistacjowymi. Bez nich są równie smaczne. Można przechowywać w lodówce, ale zanim je podamy, niech przez 30 minut pozostaną w temperaturze pokojowej.
Sugeruję jeść z umiarem, po dwóch porcjach świat (choć wydaje się to nieprawdopodobne) jest za słodki!
Naprawdę słodkie maleństwa ;D.
OdpowiedzUsuńUwielbiam słodkości z mleka w proszku :) Nie wiem dlaczego, tak już mam :) Z pewnością skuszę się na "simplisy".
OdpowiedzUsuń