"listopad jest zbiorem poniedziałków z całego roku"
Tak rzeczywiście jest! Żaden miesiąc nie bywa tak brutalny dla mojej żywotności i samopoczucia. Inną sprawą jest brak późniejszego wstawania, którym do niedawna mogłam się cieszyć. Przez to nie ma porannych, urozmaiconych śniadań i sesji zdjęciowych. Nie jestem typem rannego ptaszka, więc budzę się "na styk", zjadam coś na szybko, może zdążę robić kawę i w zasadzie powinnam już być w drodze na stracenie. Też tak macie? Tylko w listopadzie, najgorszym miesiącu z możliwych.
A skoro rano mam mało czasu, to śniadanie planuję przynajmniej wieczór wcześniej. Sałatki wymagają dobrej organizacji czasu, więc celuję w płatki śniadaniowe. Gdy mam te naprawdę dobre (czyli domowe), lubię je podać z domowym mlekiem roślinnym. Na pewno każdy z Was pił/robił takie mleko. Są smaczne i dziecinnie proste w wykonaniu. Można je przygotować z niemal każdych orzechów. Ale w tym roku cierpię (naprawdę?) na nadmiar orzechów włoskich i muszę Wam powiedzieć - to jedna z najlepszych wersji, zaraz za mlekiem z nerkowców.
Mleko z orzechów włoskich
walnut milk
1 szklanka orzechów włoskich
300 ml wody
900 ml wody
2 łyżeczki cukru trzcinowego
szczypta soli
Z podanych proporcji wychodzi ok. 900 ml mleka.
Orzechy przesyp do wysokiego naczynia i zalej 300 ml wody. Odstaw na kilka godzin w chłodne miejsce (najlepiej na całą noc). Po tym czasie odcedź orzechy i przepłucz je pod bieżącą wodą. Przełóż je do kielicha blendera, dodaj cukier i szczyptę soli, zalej 900 ml wody i zmiel na wysokich obrotach przez 1-2 minuty. Sprawdź smak mleka i w razie potrzeby dodaj cukier lub sól. Ponownie włącz blender na ok. 1 minutę.
Sitko wyłóż gazą i odcedź mleko, orzechowe wióry porządnie odciśnij! Mleko przelej do szklanej butelki i szczelnie zamknięte przechowuj w lodówce przez 4-5 dni.
Pozostałe wióry możesz wykorzystać do ciasta lub orzechowej masy ;)
Fajny przepis i dobrze, że mam Ciebie w obserwowanych bo to jest świetny pomysł na wykorzystanie orzechów, które powoli zaczynają obrastać, niestety :)
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość ;)
Usuńa jak ja uwielbiam takie męskie dłonie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że te nie lubią za bardzo pozować ;)
Usuńmuszę zrobić, u mnie też masa orzechów :)
OdpowiedzUsuńRównież zgadzam się z sentencją dotyczącą listopada, codzienne wstawanie o tej samej porze, chodząc tymi samymi drogami, to staje się straszne... i brak czasu na konkretne śniadanie, to chyba najbardziej mi przeszkadza, nie mam czasu na miskę płatków z mlekiem lub jakieś zdrowe śniadaniowe naleśniki.. oh można tylko pomarzyć, więc doskonale Cię rozumiem!
Na szczęście jest nadzieja - listopad zaraz się kończy, potem jeszcze kilka miesięcy i wiosna. Nie mogę się doczekać nowalijek ;)
Usuńoj.. czekam na nie, ale po drodze jeszcze smakołyki świąteczne, a potem może już być wiosna :)
UsuńSuper propozycja! Zapisuje :)
OdpowiedzUsuńmusi być pyszne:)
OdpowiedzUsuńJa też powoli odczuwam "uroki" listopada.
OdpowiedzUsuńMleko w tym roku robiłam z orzechów laskowych (jakieś 3 tyg. temu) i jeszcze nie zmobilizowałam się, żeby dodać zdjęcia :)
Piękna, drewniana deska. Poluję na taką od dłuższego czasu.
pozdrawiam
Karolina
Potwierdzam mleko jest rewelacyjne!
OdpowiedzUsuń