Nigdy nie byłam rannym ptaszkiem i nic nie zapowiada zmian. Pobudki są istną torturą, w ostatnim momencie zwlekam się z łóżka, a potem mam czas tylko na kawę. Cała energia do działania gdzieś się ulotniła, a przecież jest tyle pracy! Bocznym torem przygotowuję kilka znajomych projektów i w zasadzie to tyle, to cała moja moc przerobowa. Przydałby mi się ktoś, kto wolontaryjnie zajmie się remontowaniem, gotowaniem i pracowaniem, a ja już ogarnę resztę (trzymają się mnie te ponure żarty..).
W tej sytuacji na pewno wybaczycie mi kolejny przepis z dynią (sic!). Nie śmiem samej siebie spytać, no naprawdę ileż można? Można. Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że tarta przeszła moje oczekiwania, i to o parę długich kroków. Może to kwestia kruchego pâte sucrée, a może delikatnego dyniowego nadzienia. Trudno powiedzieć, trzeba znowu upiec.
P.S. Przypominam Wam o konkursie, w którym można wygrać drukowany egzemplarz magazynu Maszkety! Szczegóły w poprzednim poście :)
forma ø 26 cm
250 g mąki pszennej
100 g drobnego cukru
150 g schłodzonego masła
3 żółtka
duża szczypta soli
500 g dyni ugotowanej na parze i pozbawionej skórki (hokkaido)
1 puszka mleka skondensowanego
3 jajka
1 łyżka ekstraktu waniliowego
60 g brązowego cukru
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka mielonego imbiru
Mąkę, cukier i sól przesiej na blat. Dodaj masło pokrojone w kostkę i rozcieraj je palcami, aż składniki zaczną przypominać zacierki. Dodaj roztrzepane żółtka, za pomocą noża wmieszaj je do mąki i szybko zagnieć ciasto. W razie potrzeby podsypuj niewielka ilością mąki. Uformuj gruby placek, owiń folią spożywczą i schowaj do lodówki na 30 minut.
Dynię pokrój w gruba kostkę i przełóż do kielicha blendera. Dodaj wszystkie składniki i zmiel na gładką masę.
Nastaw piekarnik na 180 st. C.
Schłodzone ciasto rozwałkuj na grubość ok. 2 mm, pomagaj sobie podsypując niewielką ilością mąki. Przełóż je do formy, dociśnij do brzegów, a nadmiar odetnij (z pozostałego ciasta możesz przygotować dekoracje). Masę dyniowa wlej do formy, a jeśli jest wystarczająco gęsta, na wierzchu ułóż dekoracje z ciasta.
Piecz przez ok. 40 minut, aż nadzienie się zetnie.
Uwaga! W trakcie pieczenia nadzienie może znacznie wyrosnąć, ale później opadnie.
Jeśli masa dyniowa była bardzo lejąca, możesz ułożyć dekoracje w trakcie pieczenia, po ok. 15 minutach od włożenia do piekarnika. Wierzch powinien być wystarczająco ścięty aby utrzymać ciasto.
śliczne zdjęcia bardzo klimatyczne
OdpowiedzUsuńrewelacja:) świetnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne serduszka na tej tarcie :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że w porę zrezygnowałam z gwiazdek :D
UsuńPiękna :) Urocze serduszka :)
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze wrażenie po spojrzeniu na pierwsze zdjęcie?
OdpowiedzUsuń"O boooożeeeee, jakie ślineeee, eeeeee eeee" <3
Tak Sosna gada do siebie samego jak nie ma nikogo w domu :D
Piąteczka! Miewam podobnie :D
UsuńGenialna dekoracja! Pysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Delikatnie zapachniało świątecznym klimatem ;-)
OdpowiedzUsuńAle nie za mocno, co? Do świąt jeszcze daleko ;)
UsuńFantastyczne ciasto z moją ukochaną dynią. I do tego piękne zdjęcia. Super!
OdpowiedzUsuńJakież to śliczne :)
OdpowiedzUsuńoby ten listopad cały taki był :))
Mam nadzieję, że po takim cieście będzie łaskawy ;)
UsuńWow, toż to obłęd! *.*
OdpowiedzUsuńPięknie zaprezentowałaś tą tartę! :)
Ostatnie zdjęcie - mistrz!
Istny obłęd! Dziękuję :)
UsuńBiorę i nie oddam, świetnie wygląda; )
OdpowiedzUsuńDam Ci jeszcze dwa kawałki na drogę!
UsuńJaka ona urocza, prześliczna i w ogóle! <3
OdpowiedzUsuńSłodko do kwadratu ;)
UsuńU mnie też dyniowa seria, już kombinuję co by tu wrzucić, żeby było bardziej różnorodnie :D Piękne zdjęcia i dekoracja tarty, biorę się za przeglądanie bloga bo wyczuwam masę inspiracji ;)
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio tylko dynia, jeszcze się nie przejadła ;) Zapraszam częściej!
UsuńPięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńBoskie ciacho :)
OdpowiedzUsuńZachwycająca!
OdpowiedzUsuńJa jestem zdania, że z dynią można szaleć dłuuugo... Oj tak... :)
Zainspirowana smakowitymi zdjęciami udałam się na zakupy. Niestety nie znalazłam wspomnianej dyni hokkaido. Jedyna udało mi się namierzyć to bezimienna dynia z dyskontu na L. I tu moje pytanie: czy tylko hokkaido nadaje się do przygotowania tarty czy można użyć innej. Niestety moje doświadczenie w tej sprawi jest minimalne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Można użyć innej, ale z doświadczenia wiem, że te dynie no name są raczej mdłe. Hokkaido po obróbce termicznej staje się słodka i orzechowa. Niemniej można spróbować, ale wtedy należy lepiej doprawić masę i być może dosłodzić.
UsuńJa hokkaido często kupuję w Tesco, są zawsze :)
Dziękuję za odpowiedź, do Tesco jeszcze nie dotarłam. W takim razie nie będę ryzykować z tą, którą kupiłam. Spróbuję upolować Hokkaido jutro :)
Usuń