Leżę plackiem i jest to bardziej męczące niż przebiegnięcie maratonu. Dwukrotnie. Z drugiej strony nadmierne schylanie się nie poszerza mojego uśmiechu, pogłębia tylko szpetny grymas. A skoro byłam na tyle zdeterminowana, by zrobić zdjęcia, to całe szczęście, że (prawie) nikogo nie było w pobliżu. Grymaśna aura musiała być nie do zniesienia. Normalnie cierpię jak Maria Peszek w Bangkoku.
Nigdy nie lubiłam cytryn. Nie zjadałam cytrynowej galaretki z Mieszanki Krakowskiej, nie kupowałam cytrynowej Mamby, wzdrygało mnie na myśl o cytrynowej babce piaskowej. Nie wiem, co się zmieniło w ostatnim czasie, ale zakopałam topór wojenny i cytryna gości na moim stole częściej niż tylko w herbacie. Było już ciasto cytrynowe, były babeczki (o tym kiedyś), a dzisiaj..
Nie spotkałam się w Polsce z lemon curd. Nie dziwi mnie to ani trochę, bo wszelkie gotowe przyjemności w słoiczkach, które mogłoby nam ułatwić życie są poza zasięgiem. W obliczu tak niesprzyjających okoliczności, należy sprawić sobie takie cudo we własnym zakresie. Albo mieć opiekuńczych znajomych za granicą. Ale po co, skoro to takie proste?
Nic tak dobrze nie komponuje się z kwaskowatym lemon curd, jak słodkie i chrupiące bezy. Słodko-kwaśny kontrast. Bez można zrobić więcej, a potem przechowywać w szczelnym opakowaniu i mieszać z kremem cytrynowym gdy tylko najdzie nas ochota. Moje pudełko jest już pełne bez, a Twoje?
Bezy z lemon curd
lemon curd za Dorotą z Moje Wypieki (lżejszy i mniej tłusty od oryginalnego - super, można więcej zjeść!)Lemon curd
sok wyciśnięty z 3 cytryn i otarta z nich skórka
2 żółtka
2 jajka
225g cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej - im mniej mąki, tym krem będzie rzadszy
1 łyżka oleju rzepakowego nierafinowanego (lub masła)
Wszystkie składniki (oprócz oleju) umieść w garnku i zagotuj, intensywnie mieszaj. Gotuj przez dwie minuty. Dodaj oliwę, dokładnie zamieszaj i gotuj kolejne dwie minuty. Przełóż do atrakcyjnego słoiczka i trzymaj w lodówce. Nie zjedz od razu, ale spiesz się powoli! Domowy lemon curd może leżeć w lodówce najwyżej tydzień.
Bezy
Ile ludzi na świecie, tyle sposobów na bezy. Jedni lubią suche i kruche, drudzy wolą chrupkie z wierzchu i ciągnące się w środku. Należę do tej drugiej grupy i takie wam polecam. Sugeruję używać miksera. Chyba, że wolicie łączyć przyjemne z pożytecznym i ćwiczyć bicepsy.
2 białka
140g cukru pudru (70g cukru na każde białko)
szczypta soli
Nastaw piekarnik na 120 st. C.
Na wysokich obrotach miksera ubij sztywną pianę z białek (sól dodajemy na początku). Następnie stopniowo dodawaj cukier, stale ubijając.
Blachę wyłóż papierem do pieczenia. Ja masę nakładałam łyżką, ale jeśli wolisz bardziej elegancki wygląd rodem z cukierni, możesz nakładać porcje za pomocą rękawa cukierniczego. Potem i tak je pokruszysz, więc może nie warto dodawać sobie przedmiotów do mycia.
Piecz w piekarniku przez 40-50 minut. Jeżeli wolisz kruchą wersję, zostaw w piekarniku na 1,5h. Następnie wyłącz piekarnik i zostaw bezy do wystygnięcia.
Teraz czas na przyjemności. Bezę pokrusz na większe kawałki. Przełóż na talerz i polej ciepłym lemon curd (podgrzej w mikrofalówce lub garnuszku z dodatkiem wody). Tylko tyle i aż tyle. More is less.
mam nadzieję, że po zjedzeniu tego pysznego deseru przypłynęła dobra energia ...
OdpowiedzUsuńgrymaśnej aury całe szczęście na zdjęciach nie widać :)
cudne zdjęcia i przepis bardzo ciekawy aż chce się od razu biec do kuchni by wyczarować takie pyszności. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo rany jak to cudownie wygląda! uwielbiam lemon curd :) i wszystko co cytrynowe. PYYYCHA! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam lemon curd i uwielbiam bezy, więc to deser idealny dla mnie:-)
OdpowiedzUsuńlemon curd to coś co bardzo pragne spróbowac jednak jeszcze nie umiem sie do tego zebrać xD
OdpowiedzUsuńsłodko!marzy mi się taki własnoręcznie przyrządzony słoiczek słońca:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam! a połączenie z bezami musiało być cudowne. Słodycz z grymasem :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł, jeszcze o takim nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://fashionwayoflife955.blogspot.com/
Super i to prawie zupełnie bez tłuszczu! Uwielbiam lemon curd :)
OdpowiedzUsuńNie znoszę bez. Za to lubię lemon curd :) Nigdy nie robiłam go sama, muszę w końcu zacząć!
OdpowiedzUsuńOszalałam na punkcie tych Twoich bezików, a że ostatnio jakimś cudem beza mi wyszła, dobrym pomysłem jest zrobienie cytrynowej wersji Pavlovy. Te foty są potwornie pyszne!!!
OdpowiedzUsuńDziekuję! :) Przymierzam się do wersji pełnowymiarowej :)
UsuńUwielbiam bezy z lemon curd! Bo same bezy tak nie bardzo. Inne ciastka też się świetnie komponują np pieguski, to trochę taki krem patissiere, nie wiem co lepsze
OdpowiedzUsuń