poniedziałek, 24 września 2012

Pumpkin love czyli o dyni słów kilka

Jestem istotą ciepłolubną i kocham letni skwar. Niemniej choć co roku przemarzam na kość, to kocham także polską jesień. Skądinąd jest to miłość specyficzna, pełna napięć i emocji. Znajduję nieskrywaną przyjemność w noszeniu skórzanych rękawiczek, grubszych swetrów i zabudowanych butów i długich, wełnianych skarpet. Doskonały zestaw na długie, chłodnawe spacery. Lubię wieczorem zapalić świeczkę i przy buczącym piecyku oglądnąć dobry film. To w końcu dobry moment na włączenie czajnika i przygotowania herbaty, którą mogłabym pić do końca świata. Z czeluści szafek wykopuję laski cynamonu, goździki i anyż - lubię doprawiać jesienne dni. Ale też przeklinam ją - za deszcz, za senność, za ciemność, za jesienne depresje. Jak w każdym związku, wzloty i upadki.


I choć natura układa się do snu, jesień to bardzo żywa pora roku. I bezsprzecznie najbardziej kolorowa. Tak samo, jak kolorowa potrafi być dynia. Od szarości i bieli, po żółć, zieleń i pomarańcz.
Dynia jest moim jesiennym przystankiem. A właściwie całorocznym, bo od kilku lat kupuję ją kilogramami i przechowuję w zamrażarce. Dzięki temu mogę się nią cieszyć do początków wiosny. Wybór mam marny, ciągle marzę o dyni makaronowej, nie wspominając o uroczej butternut (jeżeli wiecie, gdzie na śląsku można je dostać - będę dozgonnie wdzięczna!). Dlatego korzystam z tego, co mam. A ciągle trafiam na słodką hokkaido (lub coś, co bardzo dobrze ją imituje) i to ona stanowi podstawę moich poczynań. Zapewniam Was, że w najbliższym czasie będzie dużo dyni, oj dużo..

A dzisiaj zupa dyniowa. Robię na wiele sposobów - raz bardziej słona, raz bardziej słodka, z dodatkiem curry. Dzisiaj z dodatkiem mleczka kokosowego i pomidorów. Doskonałe wyważenie między słodyczą i kwaskowatością.

Zupa dyniowa z pomidorami i mleczkiem kokosowym
Kwestii Smaku po drobnych modyfikacjach

 
500g upieczonej dyni hokkaido (lub innej suchym i słodkim miąższu)
750ml passaty pomidorowej lub domowego sosu pomidorowego
300ml wody lub lekkiego bulionu warzywnego
puszka mleczka kokosowego
kawałek imbiru, starty na tarce
skórka z połowy pomarańczy
łyżeczka czerwonej pasty curry
przyprawa curry w proszku (dla koloru)
kiełki rzodkiewki
śmietana 18%
* kasza jaglana - bardzo pasuje! 

Jeżeli masz dostęp do świeżych pomidorów (a przecież mamy na nie sezon!), zrezygnuj z gotowej passaty pomidorowej i zrób swój własny sos. Sparz pomidory i obierz je ze skóry. Usuń z nich gniazda nasienne a miąższ pokrój w kostkę. Usmaż na oliwie z posiekaną cebulką i liściem laurowym. Duś przez kilkanaście minut, aż zaczną się rozpadać. Dopraw solą i pieprzem, a potem zmiksuj. Volia, osobisty sos pomidorowy gotowy!




W dużej patelni rozgrzej oliwę, dodaj pastę curry, imbir oraz skórkę pomarańczową i smaż przez chwilę na średnim ogniu. Dodaj upieczoną wcześniej dynię i smaż przez kolejne 2-3 minuty. Wlej sos pomidorowy, dopraw solą i pieprzem, zagotuj. Niech sobie pyrka przez kilka minut. Następnie wszystko przelej do blendera, dodaj mleczko kokosowe i dokładnie zmiksuj. Jeżeli zupa jest zbyt gęsta, dodaj wody lub bulionu, dopraw według smaku. Gdy uzyskasz pożądaną konsystencję, przelej do garnka i podgrzej.
Moim skromnym zdaniem najlepiej smakuje z dodatkiem kaszy jaglanej i kleksem śmietany. Ładnie prezentuje się z kiełkami. W zasadzie z wszystkim ładnie się prezentuje. Róbcie jak najczęściej i jedzcie na zdrowie!


 

4 komentarze:

  1. To tak jak ja!
    Kocham słońce i nie cierpię zimna, a nawet już chłodu.
    Dyniowe fotki piękne.
    Zupę znam,jest pyszna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się do niej przekonać. Może dlatego, że jest pomarańczowa i gruba ; )

    Chyba warto zrobić z niej zupę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weroniko, w kuchni trzeba porzucić uprzedzenia i nietolerancję! To że gruba nie znaczy, że niesmaczna ;) Niemniej im mniejsza wagowo (och, znowu śliski, stereotypowy grunt) tym zwyczajnie lepsza.. szukaj małych, słodkich i suchych odmian. Czekam na Twój dyniowy przełom!
      Zupa to dopiero początek :)

      Usuń
  3. uwielbiam dynię! i również cierpię na niedostępność jej odmian na śląsku :(

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...